Wang Yu spieszył się na spotkanie z żoną. Zmartwiła go wizyta Yao Ming. Zrezygnował z obiadu i od razu udał się do pawilonu królowej. Towarzyszyli mu Jeom Bak-Yi, Moo-Song oraz dowódca Ki Jaho. Wbiegli po schodach ku drzwiom prowadzącym na korytarz. Będąc już w środku Wang Yu nakazał im tutaj na niego czekać, a sam podążył w stronę sypialni Arisy. Hou i reszta służby widząc go ukłoniła się nisko i rozsunęła drzwi.
Wszedł nie pewny do środka i spostrzegł Arisę nalewającą herbatę do filiżanek.Zasiadł on na przeciwko i kiedy odłożyła dzbanek, uśmiechnęła się lekko. Mężczyźnie spadł kamień z serca. Skoro się uśmiecha to nie mogło się nic złego stać, prawda? Napił się gorącej cieczy. Tego trzeba mu było, w tak chłodny dzień marzyła mu się ciepła herbata.
–Czy coś się stało?–zapytał odkładając filiżankę.
–Chciałam się pogodzić.–uśmiechnęła się.–Przepraszam.
–Nie musisz mnie przepraszać.–ucałował jej dłoń.–To nie wszystko prawda? Yao Ming, mówiła że był u ciebie medyk.
–Tak to prawda, był u mnie.–spojrzała na niego–To nic poważnego, zwykłe osłabienie.
***
Xianmei od jakiegoś czasu była w Yuan'ie. Aktualnie oczekiwała wizyty synów El Temura. Pojawili się oni chwilę przed zapadnięciem zmroku. Tang Qi-shi zasiadł na przeciw kobiety, a Ta La Hai chwilę się zawahał po czym również zasiadł. Niedoszła żona króla Goryeo spojrzała na młodszego z braci i uderzyła dłonią o stół.
–Miałeś ją zabić! A co? Została królową!–wykrzyczała, a zaskoczony Tang Qi-shi spojrzał na nich.
–Pracuję nad tym.–bronił się.
–O czym wy mówicie?–włączył się do rozmowy.
–Twój brat obiecał mi, że zabije królową Goryeo, która podstępem zabrała mi mój tron.
–Czy ty myślisz, że łatwo dostać się do Goryeo niepostrzeżenie i zabić władcę?–wymamrotał.
***
Arisa zbierała róże w ogrodzie, aż nie usłyszała sprzeczki. Wyszła zza krzewów kwiatu i spojrzała na osoby, które się tak nie miłosiernie na siebie drą. Jej oczom ukazał się książę Ta Hwan oraz Szakal. Wojownik uczył księcia strzelania z łuku co szło mu dosyć opornie. Kobieta dała kwiaty Yao Ming i wolnym krokiem podeszła do nich. Stanęła na schodach i spoglądała na ich poczynania. Szakal widząc królową momentalnie puścił łuk i się ukłonił.
–Witaj Pani!–walnął księcia w ramie i ten również lekko skinął głową.
–Książę jak się czujesz? Potrzeba ci czegoś?–zapytała, kiedy ten na nią spojrzał.
–Wszystko jest w porządku.–odparł
–Jeśli czegoś będzie ci brakować, lub będziesz potrzebował towarzystwa niech Szakal mi to doniesie.–uśmiechnęła się i żegnając odeszła od nich.
***
Tang Qi-shi spojrzał na swojego młodszego brata , a następnie wzrok przeniósł na zachodzące słońce. Zastanawiał się czy rzeczywiście jego brat planował zabójstwo królowej. W końcu Bayan ma zabić księcia i tym samym zniszczyć ten kraj. Dodatkowo rozmyślał kto mógł od tak zachwycić króla. W końcu od dziecka Xianmei była nazywana pięknością, ojciec myślał nawet żeby pojął ją za żonę. Jej charakterek niszczył cudowny wizerunek, który wzbudzała. Denerwowała go niesamowicie.
–Bracie o czym myślisz?
Spojrzał na niego i nie odpowiadając pośpieszył konia ruszając w stronę pałacu. Coś mu mówiło, że ojciec będzie chciał z nim porozmawiać, i to nie będzie nic dobrego.
***
Bayan wraz ze swoim bratankiem Tal Talem klęczał na przeciwko El Temura, który ze złością się w nich wpatrywał. Nie mógł uwierzyć, że wielki generał nie umiał zabić dzieciaka. Stukał nierytmicznie palcami o blat drewnianego stołu. W momencie kiedy Bayan, chciał przelać kolejną falę przeprosin do gabinetu regenta weszli jego synowie. Mężczyźni spojrzeli na nich ze zaskoczeniem.
–Bayan nie wykonał zadania.–Regent wstał z krzesła–Tang Qi-shi zabierz ich do lochów, nie mam ochoty patrzeć na ich twarze.
***
Królowa nie wiedziała dlaczego nie powiedziała wprost mężu o diagnozie lekarza. Bała się, wiedziała ile razy ktoś czyhał na jej życie. Jeśli i tym razem by tak było? Jeśli znowu ona by przeżyła, a rozwijające się w jej brzuchu życie nie? Wolała, w takim przypadku sama cierpieć niż, żeby Wang Yu czekał na dziedzica, a pewnego dnia go stracił.
Spojrzała na białe ubranko. Podniosła je i przejrzała je z każdej strony. Czuła narastające szczęście, ale i niepokój. Medyk powiedział, że podejrzewa ciąże, ale może to być również coś innego. Było dla niego zbyt wcześnie jak na oczywiste stwierdzenie. Yao Ming uśmiechnęła się lekko widząc jak jej pani przegląda dziecięce ubrania. Ciężko jej było to przynieść bez zwracania uwagi służby. Hou wszedł do środka niepostrzeżenie z tacą, na której była kolacja jej wysokości.
–Pani, może nie powinienem się wtrącać, ale...–obie spojrzały na niego– może jednak powiesz królowi? Prędzej czy później dowie się, że medyk tu bywa.
–Mam mętlik w głowie Hou, wiem że nie robię dobrze ukrywając to.–odłożyła ubrania wstając z łóżka.–Z drugiej strony chce mieć pewność.
–Jeżeli na prawdę okaże się, że jesteś Pani w ciąży to Wang Yu oszaleje ze szczęścia.–powiedział eunuch, a ona uśmiechnęła się na te słowa i chwyciła za pałeczki.
***
Bang zakrył usta dłonią po tym co usłyszał. Jego serce przepełniła momentalnie radość. Nie sądził, że niosąc kwiaty od króla usłyszy taką nowinę. Z uśmiechem oznajmił swoje przybycie, a Hou otworzył mu drzwi. Eunuch jakby na skrzydłach złożył na dłoniach kobiety kwiaty. Obwieścił królowej, że są od Wang'a Yu, po czym życząc dobrej nocy opuścił jej pawilon. Wychodząc z niego obrócił się jeszcze i powiedział pod nosem.
–Takie rzeczy.
W dobrym humorze wrócił do swojego króla i stanął po jego prawej stronie. Mężczyzna czytał dostarczone traktaty i inne ważne obwieszczenia. Dostał od dowódcy Ki Jaho sprawozdanie na temat postępów w szkoleniu armii.
Moo-Song spojrzał podejrzliwie na eunucha. Był zbyt zadowolony, nawet nie ukrywał tego faktu. Wywrócił oczami, kiedy ten zachichotał pod nosem.
–Bang, co się z tobą dzieje?–zniesmaczony król spojrzał na swojego eunucha.
–Nic Panie! Po prostu rozpiera mnie radość.
–A czym ona jest spowodowana?–już chciał mu powiedzieć wszystko co wie, ale w ostatniej chwili ugryzł się w język. W końcu słyszał, że Arisa miała wątpliwości dotyczące jej obecnej sytuacji. Zauważył też, że Wang Yu ostatnio oddalił się od swojej żony przez co momentalnie zmarkotniał.
–Panie, czy ty w ogóle jeszcze kochasz Arisę?–zapytał nagle, przez co Wang Yu wypuścił z dłoni pędzel.
–Bang, nie powinno cię to interesować!–odezwał się Moo-Song.
–Po prostu odniosłem takie wrażenie, nie unoś się tak.–eunuch odwrócił głowę urażony.
–Nigdy nie przestałem jej kochać, ale Bang ma racje w ostatnim czasie ją zaniedbałem.–powiedział czując wyrzuty sumienia. W końcu skoro jego eunuch, a zarazem najlepszy przyjaciel mają takie odczucie, to co dopiero jego żona.
–Więc może, zamiast spędzać noc tutaj, pójdziesz do niej?
–Masz rację, i tak jestem z tym na bieżąco.
***
Yao Ming pomogła królowej schować ubranka w skrzyni, aby nikt ich tu nie zobaczył. Juz miała kłaść się spać, kiedy Hou oznajmił jej przybycie Wanga Yu. Yao Ming słysząc to od razu ukłoniła się i wyszła ze sypialni. Do środka wszedł król z lekkim uśmiechem. Arisa uklonila się i spojrzała na niego.
– Mam nadzieje, że nie będziesz zła jeśli będę spał tutaj.
– Będę bardzo szczęśliwa.
Pomogła mu zdjąć nie potrzebną część garderoby. Usneli po dłuższej rozmowie. Wang Yu dopiero teraz dostrzegł, jak w ciągu tego miesiąca tęsknił za jej obecnością.
– Mam nadzieje, że nie będziesz zła jeśli będę spał tutaj.
– Będę bardzo szczęśliwa.
Pomogła mu zdjąć nie potrzebną część garderoby. Usneli po dłuższej rozmowie. Wang Yu dopiero teraz dostrzegł, jak w ciągu tego miesiąca tęsknił za jej obecnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz