sobota, 20 sierpnia 2016

8



      Arisa dostała surowy zakaz opuszczania pawilonu, aż do ślubu. Nudziło już ją ciągłe leżenie w łóżku księcia i nic nierobienie. Wang Yu przez cały dzisiejszy dzień był u swojego ojca, przez co nie miała nawet z kim porozmawiać. Yao Ming odbywała karę za opuszczenie swojego stanowiska. Arisa starała się wytłumaczyć księciu, że to nie jest wina dziewczyny, ale nie mógł nic zrobić. Karę wymyślił Wang Go, który przejął się losami przyszłej władczyni.
Wang Yu natomiast kazał Hou być tylko i wyłącznie pod drzwiami od sypialni, aby nie przeszkadzać dziewczynie w odpoczynku. Czarnowłosa usiadła na łóżku i jeszcze raz rozejrzała się po pomieszczeniu. Tak jak myślała, od rana nic tu się nie zmieniło. Rany nadal ją bolały, ale były do wytrzymania. Słysząc burczenie brzucha, wstała i podeszła do drewnianego stolika. Stał tam tylko wazon z różami. Westchnęła i zawołała swojego eunucha, który nie dawał znaku życia przez cały dzień. Podeszła do drzwi i lekko je uchyliła. Hou siedział na krześle z przymkniętymi oczami. Nie dziwiła się mu, że usnął. Całą noc nie spał. Rozejrzała się po korytarzu, ale niestety nikogo nie zauważyła. Wyszła z sypialni i poszła w stronę drugiego pomieszczenia.
      Pawilon księcia był bogato zdobiony. Wszędzie znajdowały się wiekowe, a co za tym idzie drogocenne dekoracje. Dziewczyna przystanęła przed jednym z obrazów. Przyjrzała mu się i od razu przypomniała sobie to samo malowidło, które było w jej pawilonie. Nadal nie wiedziała, co mogło oznaczać. Przejechała delikatnie palcem po płótnie i zmrużyła oczy.
- Pani!- z zamyślenia wyrwał ją głos Bang'a. Spojrzała na eunucha i uśmiechnęła się.- Co ty tu robisz? Powinnaś odpoczywać.
- Byłam głodna. Liczyłam, że spotkam kogoś ze służby.- uśmiechnęła się szczerze.
- Rozumiem.- odwzajemnił uśmiech.- Odprowadzę panienkę i przyniosę podwieczorek.
- Skoro ty tu jesteś, książę też musi prawda?- zapytała z nadzieją. Eunuch spojrzał na kobietę i uśmiechnął się. Szli równym krokiem.
- Książę ćwiczy, strzelanie z łuku kazał, sprawdzić jak się czujesz.- mówił - Widocznie lepiej skoro już robisz eskapady.
- Tak dużo lepiej, powiedz mi co z Yao Ming?
- Dostała 100 batów.- westchnął- Wang Go jest bezlitosny.
- Zaopiekuj się nią.- zatrzymała się i spojrzała na eunucha.- Proszę.
- Oczywiście pani.- ukłonił się.- Właściwie czemu się tak przejmujesz ją?
- Jest ze mną, odkąd tu przybyłam. Jest moją jedyną przyjaciółką.- powiedziała i zobaczyła jak ze sypialni wyszedł Hou. Odetchnął z ulgą, widząc swoją panią.
      Ciemnooka uśmiechnęła się, do niego znacząco dając znać, żeby się nie odzywał. Bang pożegnał przyszłą królową i udał się w stronę kuchni. Arisa weszła do sypialni i położyła się na łóżku. Hou usiadł ponownie na krześle, tym razem nie zamykając drzwi. Arisa leżąc już, kilka godzin w pościeli księcia mogła przysiądź, że wszędzie teraz czuła jego zapach. Nie mogła uwierzyć, że w przeciągu kilku dni mogła się nim tak oczarować. Wang Yu był od niej starszy o pięć lat. Był do tego wysokim i umięśnionym mężczyzną, a dodatkowo troszczył się o nią. Czego chcieć więcej? Mogłaby teraz napisać poemat o nim i wygłosić go przed królem.
Skarciła się w myślach. Zachowywała się jak szesnastolatka zauroczona przyjacielem. Wang Yu był miły dla niej, ale to nie musiało od razu oznaczać, że darzy ją, jakimś uczuciem.


***

      Wang Yu naciągał cięciwę i z uwagą patrzył w środek tarczy. Moo-Song przyglądał się mu próbując wyłapać jakiekolwiek błędy. Książę wypuścił strzałę, która trafiła tuż obok środka. Wang Yu opuścił łuk i westchnął z kołczanu wyjął kolejną strzałę i przygotował się do oddania strzału. Po raz kolejny chybił. Nie mógł się w ogóle skupić. Moo-Song podszedł do księcia i położył mu dłoń na ramieniu.
- Chyba powinieneś sobie dzisiaj odpocząć.- powiedział poważnie-Panie, spałeś tylko kilka godzin.
- Masz rację. - spojrzał na swojego przyjaciela, a w oddali zobaczył swojego eunucha, który szybkim krokiem szedł w jego stronę.
- Panie, a gdzie masz zamiar teraz spać?- zapytał ciekawy Jeom Bak-Yi.
- W swojej sypialni. - odłożył łuk i spojrzał na Bang'a, który był już obok Moo-Song'a. - Przynieś do mojej sypialni matę, poduszkę i koc.
- Masz zamiar panie spać na podłodze?- Bang spojrzał na niego zdziwiony. Książę tylko pokiwał twierdząco głową.


***

      Wang Go siedział w swojej sypialni i spoglądał na portret kobiety. Stał on na sztaludze tuż obok parawanu. Westchnął głośno. Jak ten idiota nie mógł złapać tak kruchej osoby? Kiedy ten dureń wrócił miał ochotę go zabić. Miał cicho przeprowadzić akcje, a dowiedział się o tym cały dwór. Ponadto stracił wiernych ludzi. Wypił czarkę z winem, a następnie odłożył ją na stół. Chwilę wcześniej była tu ta nieznośna dziewucha Xianmei.
       Pomimo młodego wieku była przerażająca kobietą. Zazdrość, która od niej biła przytłaczała go. Nie miał pojęcia co teraz powinien zrobić. Z tego, co wie książę, kazał pilnować swoją narzeczoną. Jedynym wyjściem byłby atak dopiero po ślubie. Wiedział o planach, które miał książę. Zaraz po ślubie chciał wraz z Arisą wyruszyć, by znaleźć handlarzy solą. Czasami myślał, czy nie mógłby nasłać na nich Szakala. Jednak z biegiem czasu odrzucił od siebie ten pomysł. Nie mógł narażać tego dzieciaka. Był mu jeszcze potrzebny.


***

      Arisa patrzyła na śpiącego na podłodze księcia. Był odwrócony w jej stronę, więc nie miała problemu, by zobaczyć jego twarz. Sama nie wiedziała czemu była dla niej aż tak interesująca. Kiedy tylko mężczyzna poruszył się, zamknęła oczy jakby nigdy go nie obserwowała. Słysząc ciche pochrapywanie, otworzyła jedno oko. Wdząc, że Wang Yu nie śpi tylko uśmiecha się w jej stronę poczuła, że jej poliki nabierają koloru soczystej wiśni. Odwróciła się do niego plecami i schowała twarz w dłoniach. Słysząc cichy śmiech za sobą tylko przekonała się, że ta sytuacja tylko jej wydała się krępująca.
      Wang Yu czując na sobie wzrok, obudził się natychmiastowo. Widząc wlepione w niego spojrzenie Arisy uśmiechnął się. Wydało mu się to urocze, ze kobieta aż tak zawstydziła się tym, że przyłapano ją na bezczelnym wpatrywaniu się w niego. Księciu podobało się to. Miał cichą nadzieję, że jednak ta cicha kobieta czuje coś do niego. Nie chodziło mu o szacunek czy też oddanie. Chciał, aby kiedyś byli najszczęśliwszymi ludźmi w Goryeo. On już jest szczęśliwy mogąc patrzyć w jej oczy. Zastanawiał się często co ona do niego czuje. Postanowił przestać się przyglądać plecom kobiety. Odwrócił się na drugi bok i usiłował zasnąć.


***

      Arisa siedziała przy lustrze i przyglądała się pracy kobiet. Nadszedł dzień ślubu. Było to wielkie wydarzenie goście zjeżdżali się z różnych stron Goryeo. Wang Yu nakazał nie powiadamiać o ślubie cesarza Yuanu, bo niby po co? Yuan i Goryeo to dwa różne miejsca, niezależne od siebie. Arisa spojrzała na swoje odbicie. Była szczęśliwa. Ceremonia nie miała być długa. Modlitwa do Buddy, błogosławieństwo króla, przysięga i powitanie zebranych. Wstała z krzesła zaraz po tym, kiedy na jej głowie została włożona ostatnia złota ozdoba. Hou ukłonił się i otworzył drzwi. W towarzystwie dam dworu i kilku strażników zbliżali się w stronę świątyni. Kącik ust dziewczyny uniósł sięku górze widząc księcia. Kiedy byli już wystarczająco blisko eunuch, jak i damy dworu stanęli po bokach. Czarno włosa ukłoniła się nisko. Wang Yu podszedł do kobiety i podał jej swoją dłoń, w ciszy weszli do świątyni, aby móc prosić Buddę, o szczęśliwe, zdrowe i pełne dostatku życie.
      Pobyt tam nie zajął wiele czasu. Gdy tylko pojawił się król, drzwi od świątyni otworzyły się, a z nich wyszła para. Ojciec księcia wygłosił długą przemowę. Był wzruszony, nie sądził, że małżeństwo jego pierworodnego tak go poruszy. Kiedy czuł, że łamie mu się głos milkł na, krótką chwilę. Król następnie wśród najbliższej rodzinie przeprowadził ceremonię.
Arisa jednak cały czas myślała o podróży, jaką ma przejść. Zaraz po ślubie mają udać się do koreańskiego miasteczka. Nie mogła sobie przypomnieć nazwy, lecz wiedziała, że jest spory kawał drogi od pałacu. Szturchnięcie w ramie wyciągnęło ją z zamyślenia. Spojrzała na księcia.
- Musimy iść.- uśmiechnął się.
- Tak, już wstaje.- kobieta wstała z miejsca i podała dłoń księciu. Wolnym krokiem szli w stronę dziedzińca, gdzie byli wszyscy zebrani. Dwóch strażników otworzyli drzwi, a dwójka małżonków wyszła, przez nie słysząc wiwaty.
- Niech żyje książę Wang Yu i księżniczka Arisa!- krzyki radości odprowadziły ich, aż do ich pawilonu.
      Byli tam już Bang i Choi Moo-song. Widocznie są już gotowi na podróż. Ukłonili się i pogratulowali zaślubin. Jednak po tym zaczęli pospieszać małżonków. Podróż miała być długa, a pewne jest to, że dotrą na miejsce rankiem. Nie brali ze sobą kufrów, bo by ich tylko spowalniały, ubrania kupią już na miejscu. Jedyne co przygotowali to jedzenie i woda. Gdy tylko przyszła Yao Ming mężczyźni opuścili pawilon. Wang Yu udał się w ustronne miejsce, aby zmienić strój.
Arisa spojrzała na służącą, która obolała wyciągała z jej włosów ozdoby. Nie miała sumienia zabierać ją w tak długą podróż.
       Spojrzała w lustro, a następnie wzrok skierowała na swoje dłonie. Wang Yu kazał służącej jechać z nimi, aby ona miała wygodniej. Tylko po co? Mieszkała w domu ze służbą, ale zazwyczaj sama robiła sobie jedzenie, przygotowywała ubranie czy też pakowała się na wyjazdy. Musiała jednak przyznać, żę często jej w tych czynnościach pomagano. Jednak umiała sobie dać radę. Brat nauczył ją walki mieczem i strzelać z łuku. Dodatkowo sama nauczyła się jazdy konnej. Kiedy poczuła, jak włosy opadają jej na ramiona, wstała z miejsca i spojrzała na kobietę.
- Masz zostać tutaj.- powiedziała.
- Słucham?- zaskoczona dziewczyna tylko tyle mogła powiedzieć.
- Widzę, że cierpisz. Nie mam sumienia, ciągnąc cię tak daleko. Tym bardziej że zostałaś ukarana przeze mnie. Zostań tutaj i zajmij się moim pawilonem. Zmieniaj kwiaty, posprzątaj go, i najważniejsze odpocznij.- uśmiechnęła się do niej.
- Ale pani...- nie dała jej dokończyć.
- To rozkaz.- odparła tonem nieznoszącym sprzeciwu.- A teraz idź go wykonać.
       Wyminęła ją i podeszła do przygotowanego stroju. Kątem oka zobaczyła, że Yao Ming opuściła pomieszczenie. Szybko zmieniła swoją suknię ślubną, na rzecz zwykłej granatowej sukienki. Cieszyła się, że jednak ją ze sobą zabrała. Gdy tylko się ubrała, usiadła przy lustrze. Grzebieniem przejechała kilka razy po włosach i związała je czarną wstążką. Sprawdziła tylko, czy wszystko zrobiła i opuściła pawilon.





Miałam wrócic we wrześniu, ale widamośc o powtórkach Cesarzowej zmusiła mnie, abym jednak wróciła szybciej : D
PS. Sprawdzałam błędy z początku, później mi się odechciało, udawajcie, że ich nie ma XD