sobota, 25 czerwca 2016

5

 


     Arisa do swojego pawilonu wróciła, dopiero kiedy słońce zaczynało znikać za horyzontem. Hou, który pilnował, aby nic się nie wydarzyło, był zadowolony faktem, że nikt nie szukał jego pani. Słysząc skrzypienie podłogi i znajome głosy uśmiechnął się i wstał z krzesła, na którym siedział. Yao Ming szła tuż obok Arisy. Obie były widocznie w dobrym humorze. Kobieta weszła do swojej sypialni i usiadła przed toaletką. Dzień spędzony w towarzystwie księcia był bardzo udany. Okazał się byc, taki jak go sobie wyobrażała. Nie był mężczyzną, który nakładał sobie główny cel zdobycie władzy. Po rozmowie wiedziała, że najważniejsze dla niego jest dobro ludu. Yao Ming rozpuściła resztę włosów, następnie grzebieniem leżącym na stoliku, zaczęła je rozczesywać. Arisa przymknęła oczy i myślami nadal była w różanym ogrodzie z Wang'iem Yu. Jej zamyślenie przerwał królewski eunuch, który wszedł do środka.
- Wybacz pani, że cię nie pokoje. - mówiąc to, ukłonił się.- Król zaprasza wszystkie kandydatki na kolację. Proszę udać się za mną.
Eunuch spojrzał na kobietę. Arisa wstała z krzesła i tylko spojrzała na swoich przyjaciół. Eunuch wyszedł z sypialni, a tuż za nim ruszyła Arisa, Hou i Yao Ming. Szyli nieznaną częścią pałacu. Arisa przyglądała się wszystkiemu, jakby chciała zapamiętać każdą rzecz. Eunuch zatrzymał się przed wielkimi drzwiami. Dwaj strażnicy otworzyli je, a ich oczom ukazał się przyozdobiony stół, przy którym siedział już król, Wang Yu oraz większość kandydatek. Wraz z Arisą przybyła Xianmei, która widząc księcia, uśmiechnęła się szeroko. Obie oddały wyraz szacunku ukłonem i zaczęły iść w stronę wolnych miejsc. Bang widząc znaną twarz podszedł do Arisy, która siedziała już na krześle.
- Pani dla ciebie jest inne miejsce.- uśmiechnął się, a dziewczyna wstała od stołu.
     Eunuch zaprowadził ją do wolnego miejsca przy księciu. Odsunął krzesło, kiedy czarnowłosa usiadła eunuch, przysunął jej krzesło. Bang wrócił do Moo-Song'a i Jeom Bak-Yi, którzy pełnili funkcję ochroniarzy.
     Xianmei spojrzała z zazdrością na swoją rywalkę. Zastanawiała się, dlaczego akurat ona zajęła miejsce obok księcia. Czyżby Wang Yu nie wiedział jak ważną funkcję pełni jej ojciec? Kobieta spojrzała na swoje dłonie, które pod wpływem gniewu zaczęły się trząść. Szybko położyła je na kolanach mając nadzieję, że nikt tego nie widział. Wypuściła powietrze z usta próbując się uspokoić. Podniosła głowę i znowu spojrzała w stronę księcia, który wpatrywał się w tą nic nie wartą kobietę. Przestała mu się przyglądac, dopiero kiedy służba przyniosła jedzenie. Kobieta spojrzała na zupę i złapała łyżkę.
Król przyglądał się swojemu synowi z uśmiechem. Podejrzewał, że to właśnie siostra Baio będzie jego wybranką. Miał jednak nadzieję, że wybierze Xianmei. Jej ojciec i on są przyjaciółmi. Jednak ważniejszy dla niego był jego jedyny syn. Odwrócił wzrok od księcia i przyjrzał się zebranym. Nie zobaczył nigdzie Wanga Go, którego zaprosił na kolację. Czyżby mężczyzna nadal był urażony tym, że wybrał syna na następcę tronu?
     Arisa czuła na sobie spojrzenia kandydatek. Były pełne nienawiści i zazdrości. Nie była tym zaskoczona wyróżnienie, kiedy nazajutrz ma być wybrana żona dla księcia, mówiło tylko jedno: Wracaj do domu. Dziewczyna zaczęła bawić się łyżką, co widocznie zauważył król.
- Drobie dziecko, nie smakuje ci?- zapytał.
- Nie, po prostu chwilę wcześniej zjadłam kolację.- uśmiechnęła się.
- Rozumiem.- król spojrzał na syna, który widocznie coś ukrywał.
- Proszę mi wybaczyć, ale jednak położę się już spać.- Arisa wstała z krzesła i ukłoniła się. Wang Yu nie był, zadowolony chciał, aby kobieta została tutaj. Chciał czuć jej ciepło przy sobie. Wiedział, że jeżeli teraz wyjdzie jego ojciec, pociągnie za tym czynem konsekwencje. Wypił czarkę i spojrzał na swojego ojca.

 ~~~


     Wang Go siedział przy stole, zapisując nowych dłużników. Kiedy wykonał czynność, odłożył pędzel i spojrzał na ścianę. Jutro musi udać się do pałacu. Był ciekawe, która z tych dziewuch ma zostać żoną tego szczeniaka. Jego zadumę przerwało przybycie Szakala. Spojrzał na drobnego mężczyznę i wskazał miejsce przed sobą. Szakal ukłonił się i usiadł. Wang Go spojrzał na swojego najwierniejszego sługę. Uśmiechnął się pod nosem.
- Witaj, Szakalu dostałeś nowe informacje?- zapytał.
- Owszem, jutro w nocy wykradniemy sól. - Szakal spojrzał na swojego pana.
- Świetnie, możesz odejść. - mężczyzna wstał i ukłonił się. Odwrócił si.ę na pięcie i udał się w stronę drzwi. W przejściu minął się z Jo-cham'em, który spojrzał na niego badawczo. Minął go i pokłonił się Wang'owi Go. Poczekał aż, Szakal odejdzie. Zamknął za nim drzwi i usiadł naprzeciw swojego pana. Odchrząknął i uśmiechnął się.
- Masz to ?- zapytał ciekawy Wang Go.
- Oczywiście panie! Trudno było to zdobyć, ale udało mi się. - Mężczyzna wstał i podszedł do drzwi. Gestem dłoni przywołał sługę. Starszy mężczyzna wszedł do pomieszczenia z płótnem, które było zakryte granatowym materiałem.
- Zdejmij ten materiał.- nakazał a Jo-cham podszedł i zdjął ów materiał. Ich oczom ukazał się obraz kobiety. Wang Go uśmiechnął się szeroko.- To ona.
- Nazywa się Arisa panie plotki mówią, że jest ulubienicą księcia.- spojrzał na Wang'a Go.
- I tak będzie moja. - odparł.

 ~~~


      Nadszedł dzień wyboru. Kandydatki z nadzieją przemierzały drogę do głównej sali. Liczyły na to, że to jednak któraś z nich zostanie żoną Wang'a Yu. Arisa szła tuż za nimi, rozglądając się czy może jej brat już nie przybył. Wiedziała, że większość ojców już była w sali i czekała na wolę księcia. Jednak nigdzie nie dostrzegała Baio. Jednak coś jej podpowiadało, że wojownik już jest w sali. Yu Tian, która prowadziła je, zatrzymała się przy schodach.
- Musicie tu poczekać do momentu, aż przyjdę.- nakazała i weszła po schodach, a straż otworzyła wielkie wrota, wpuszczając ją. Zaraz po Yu Tian do pomieszczenia weszli eunuchowie, którzy służyli kandydatkom. Służące również poszły z eunuchami i zniknęły za wrotami. Arisa spojrzała na Xianmei, która mierzyła ją nienawistnym wzrokiem. Kobieta przestała dopiero, widząc zbliżające się postacie. Bez trudu rozpoznała księcia i jego eunucha. Uśmiechnęła się szeroko i poprawiła suknię. Arisa odwróciła się i widząc Wang'a Yu wystarczająco blisko ukłoniła się. Eunuch idący za księciem trzymał brązową skrzynię. Wang Yu uśmiechnął się na widok Arisy, ale ten uśmiech znikł zaraz po tym, jak zobaczył jak jedna z kandydatek, patrzy na niego zalotnie. Odchrząknął i wszedł po schodach. Straż od razu otworzyła wrota, a książę ostatni raz obrócił się i spojrzał na kandydatki. Arisa odprowadziła mężczyzn wzrokiem. Czuła jak serce bije jej z niebezpieczną szybkością. Dłonią dotknęła swoje zaróżowione poliki. Uśmiechnęła się pod nosem. Chwilę później we wrotach stanęła Yu Tian. Dłonią nakazała kobietą wejść. Xianmei wepchała się przed Cho Chang i jako pierwsza weszła do sali. Arisa wywróciła oczami i weszła zaraz za swoją przyjaciółką. W pomieszczeniu dostrzegła uśmiechniętego Baio. Stał tuż obok nieznanego jej mężczyzny. Był on odrobinę niższy niż Baio. Od razu zauważyła, że musi być starszy. Nie miał przyjemnego wyrazu twarzy. Arisa przestała mu się przyglądać, dopiero kiedy musiała skręcić w drugą stronę.
- Witajcie.- król przywitał wszystkich zgromadzonych.- Dzisiejszego dnia mój jedyny syn wybierze sobie żonę. Cieszę się, że rodziny kandydatek, urzędnicy i ty Wang Go zaszczyciliście nas swoją obecnością.- król spojrzał na wszystkich po kolei.- Yu Tian oddaję ci głos.
- Dziękuję panie.- kobieta ukłoniła się i wyszła na środek sali, a obok niej stanął Bang.- Książę wręczy dzisiaj swojej wybrance tę spinkę.- powiedziała, otwierając skrzynie trzymaną przez eunucha. Delikatnie wyjęła złotą spinkę z kwiatem na zakończeniu i pokazała ją wszystkim.- Inne natomiast dostaną zwykłą różę- powiedziała, a Bang postanowił się wtrącić.
- Książę również zadecydował nie mieć konkubin.- po tych słowach Xianmei przegryzła wargę.
- Książę zaczynajmy.- Yu Tian spojrzała na Wang'a Yu, który podszedł do ostatniej kandydatki. Bang otworzył szerzej skrzynię. Kobieta wyciągnęła rękę, a w jej dłoni znalazł się kwiat. Spojrzała na niego zażenowana i spuściła głowę. Ten sam los czekał pozostałą szóstkę. Cho Chang spojrzała na mężczyznę i wiedziała, że również dostanie kwiat róży. Kiedy już go otrzymała uśmiechnęła się. Wang Yu ominął Arisę i podszedł do Xianmei, która uśmiechnęła się, widząc ten czyn. Nie wyciągała, ręki wiedząc, że lada moment a na jej głowie wyląduje złota spinka. Niestety widząc, czerwoną różę w dłoniach księcia. Wypuściła powietrze zła, ale chwyciła łodygę. Wang Yu powrócił do czarnowłosej kobiety, która patrzyła na niego swoimi brązowymi oczami. Książę uśmiechnął się i ze skrzyni wyjął złotą spinkę, którą włożył w jej włosy. Arisa uśmiechnęła się.
Wang Yu wyciągnął do niej swoją rękę, którą kobieta od razu chwyciła. Wyszli na środek. Baio był dumny ze swojej siostry. Cho Chang była szczęśliwa, że to właśnie Arisa została wybrana. Natomiast Xianmei miała już obmyślony plan na takie okoliczności.
- Niech żyje księżniczka Arisa!- Bang odłożył skrzynie i wykrzyczał to, machając w górę i w dół rękami. W jego ślady poszła reszta zgromadzonych. Kiedy skończyli, odezwał się Wang Go.
- Gratuluję książę! Wiem, że wybrałeś mądrze.
- Jednak gdyby coś się stało Arisie na jej miejsce wejdzie Xianmei.- król spojrzał na syna.
    Kobieta uśmiechnęła się i wyszła przed szereg. Ukłoniła się i podziękowała królowi. Ostatnimi rzeczami, jakie obwieszczono, był ślub, który ma się odbyć już za trzy dni. Xianmei wiedziała, że musi działać szybko. Najlepiej, gdyby jeszcze dzisiaj ta dziewucha umarła.

 ~~~


     Xianmei opuściła swój pawilon od razu, kiedy wysłała swoją służkę po herbatę. Na głowę zarzuciła pelerynę chcąc, aby nikt jej nie rozpoznał. Miała umówione spotkanie. Szła cicho starając się, aby nikt jej nie zauważył. Mijała strażników, którzy nic nie podejrzewali. Widząc pawilon mężczyzny, do którego się wybierała, przyspieszyła. Strażnicy dobrze wiedzieli o spotkaniu, więc przepuścili kobietę. Xianmei otworzyła drzwi i spojrzała na mężczyznę siedzącego przy stoliku. Usiadła na macie naprzeciwko.
- Więc w czym mogę ci pomóc?- zapytał, kiedy zdjęła pelerynę z głowy.
- Panie wiem, że chciałbyś mieć władzę i ja mogę ci ją dać musisz mi tylko pomóc w jednej rzeczy.- uśmiechnęła się.
- Mów w jakiej.- mężczyzna był zaciekawiony.
- Zabij Arisę.
Wang Go spojrzał na kobietę, ale wiedział od razu, że jej nie zabije. Jednak wiedział co powinien zrobić.
- Uczynię to.




5 komentarzy:

  1. Bardzo dobry rozdział. Zaczyna się coś dziać..! Tak!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam z tej strony Kitsune21. ;)
    Bardzo dziękuje za zaproszenie. Muszę przyznać, że twoje opowiadanie bardzo mnie zainteresowało. Nigdy jeszcze nie czytałam tego typu historii ale twoja z pewnością mnie urzekła. ^^ Gratuluje zapowiada się naprawdę świetnie. Od razu polubiłam Arise i Wang Yu. Nie mogę się doczekać co będzie dalej. ;) Życzę dużo weny i z niecierpliwością czekam na nexta. ;)

    Pozdrawiam Kitsune21. ^.^

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszę dopiero teraz, brak Internetu.
    Twoje rozdziały mogę czytać w nieskończoność.
    Arise i Wang Yu...ciekawe.
    Rozdział jak zawsze świetny.
    Pozdrawiam cię z pięknego Madrytu, gdzie spędzam wakacje.
    Życzę udanych wakacji
    I dużo weny.
    Klars ❤

    OdpowiedzUsuń