Wreszcie miała chwilę dla siebie. Zanurzona po szyję w gorącej wodzie z płatkami kwiatów wpatrywała się w wolną przestrzeń. Popołudnie było zaskakująco ciepłe, a lekkie podmuchy wiatru przedostywały się przez uchylone okno. Cieszyła się z chwil, które mogła przeznaczyć tylko sobie. Wangowi udało się namówić Szakala do współpracy. Zanurzyła głowę w wodzie i przez kilka chwil znajdowała się tam. Szybko wynurzyła się słysząc pukanie do drzwi.
— Tak? — zapytała oczekując odpowiedzi.
— Pani! Wang Yu chciałby się z panią spotkać! — słysząc słowa eunucha złapała za ręcznik i wstając zakryła się nim.
— Poczekaj na mnie, za chwilę wyjdę.
Nie czekając na odpowiedź wytarła wilgotne ciało. Przejeżdżając dłonią po ranie, przypomniało jej się o wydarzeniach z ostatnich tygodni. Nie rozwodząc się nad nimi sięgnęła po suknię.
Ubrana już przeczesała tylko grzebieniem swoje długie włosy. Opuszcząjąc łaźnie spostrzegła eunucha. Uśmiechnęła się do niego i razem ruszyli do sypialni księcia i jego żony. Arisa rozsunęła drzwi i spostrzegła księcia przy stoliku. Spoglądał na wino z uśmiechem. Kobieta usiadła na przeciwko, a Wang jakby wybudził się z myśli spojrzał na nią.
— Dobrze, że już jesteś! — mówił zadowolony — Napijmy się!
— Jest jakaś szczególna okazja? — zapytała zaskoczona, kiedy książe nalał do jej czarki wina.
— A musi być okazja abym napił się z moją żoną? — odpowiedział jej pytaniem.
Podniósł czarkę i spojrzał na nią. Kobieta uśmiechnęła się lekko i podniosła swoją.
***
Wang Go spoglądał na Szakala z nieukrywanym zadowoleniem. Był dumny z tego szczeniaka. Udało mu się omamić księcia po jednym spotkaniu. Gdyby tylko zdobył stu procentowe zaufanie, tron byłby już jego. Wypił zawartość czarki, i odchrząknął zwracając na siebie uwagę młodego wojownika.
— Świetne wieści mi przyniosłeś — wstał z miejsca i podszedł do drewnianego stolika.
— Cieszę się, czy to wszystko? — Szakal spojrzał na swojego pana wyczekująco.
— Nie — zaśmiał się — Jutro jest święto lampionów, zabierz go tam.
— I co dalej?
— Twoja misja na tym się zakończy, resztą sam się zajmę. Możesz odejść.
Szakal tylko czekał na te słowa wstał z miejsca i spojrzał na Wanga Go. Ukłonił się i opóścił pomieszczenie. Zbieg po schodach i dostrzegł jednego ze swoich ludzi. Podszedł do niego i w ciszy opowiedział o nowych planach tego szaleńca. Młody mężczyzna wysłuchiwał wszystkiego w ciszy. Ze skupieniem analizował każde jego słowo. Kiedy Szakal skończył ten westchnął i przejechał dłonią po twarzy.
— Jak myślisz co on chce mu zrobić? — zapytał a Szakal bez zastanowienia mu odpowiedział.
— Chce go zabić — rozejrzał się wokół siebie — Ale my do tego nie dopuścimy.
— Jak? — spojrzał na oddalającego się wojownika.
Chłopak nie doczekał się odpowiedzi. Podbiegł do niego i razem powrócili do domu.
***
Xianmei siedziała w karczmie niedaleko Yuanu. Ten pasożyt nie pomaga jej, i jeszcze śmie ją okłamywać. To ona powinna być królową, a nie ta ladacznica i oboje to wiedzieli. Wang Yu był zaślepiony tą wieśniaczką, ona musi być czarownicą. To nie jest normalne, że ktoś z takiej pozycji i takim wyglądzie wybrałby ją na żonę. Nikt nie chce jej pomóc. No prawie nikt, przyjaciel z dzieciństwa był jej jedynym ratunkiem. Spojrzała na otwierane drzwi. Stał w nich mężczyzna ubrany w złotą zbroję. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Poczekała aż mężczyzna usiądzie tuż obok.— Xianmei lata minęły, czego chcesz? — zapytał a odrazą.
— Skąd pewność, że czegoś potrzebuję?
— Znam Cię za dobrze, żeby było inaczej.
— Ta La-hai, wyświadczyłam Ci kiedyś przysługę czas abyś się zrewanżował. — spojrzała na niego, a mężczyzna wywrócił tylko oczami.
— Co mam zrobić?
— Zabij królową Goryeo. — powiedziała to przybliżając się.
— Zwariowałaś? Chcesz otwartej wojny między Yuanem a Goryeo? — wstał z krzesła i spojrzał na nią z lekceważącym wyrazem twarzy. Kobieta zaśmiała się mu w twarz i również wstała.
— Jesteś synem El Temura, wielkiego namiestnika. Jeśli to zrobisz, ja zajmę jej miejsce i sprawie, że Goryeo będzie całkowicie poddane cesarstwu.
Ta La-hai pokręcił głowa i odparł tylko, że się zastanowi. Opuścił karczmę zostawiając samą kobietę. Xianmei z uśmiechem stwierdziła, ze już może przygotowwać się do zostania królową.
***
Książe spoglądał na swoją żonę, która aktualnie czytała swoją lekturę. W tym samym czasie grał na geomungo. Dźwięki wydawane przez instrument, uspokajały kobietę. Arisa zamknęła książkę i przymknęła oczy wsuchując się w muzykę. Była zaskoczona umiejętnością Wanga. Słysząc brak dźwięków spojrzała na mężczyznę.— Dlaczego przerwałeś? — zapytała.
— Mam dalej grać? — uśmiechnął się.
— Tak, jesteś w tym świetny. — odwzajemniła gest.
— A Ty umiesz grać? — spojrzał na nią ciekawy.
— Niestety nie. — odwróciła wzrok.
Otworzyła książkę czekając na muzykę. Jednak zamiast tego podszedł do niej książe. Wyjął z jej dłoni przedmiot i odłożył na stolik. Złapał jej delikatne dłonie i pomagając wstać zaprowadził do instrumentu. Usiadł i pociągnął kobietę między swoje nogi. Wang zaśmiał się widząc czerwieniące się poliki Arisy. Na jej kolanach położył geomungo i kładąc swoje duże dłonie na jej o wiele mniejszych, zaczął delikatnie przejeżdżać po strunach,
Nie wiedział ile tak siedzieli, ale spoglądanie na uśmiech kobiety było jedną z najlepszych rzeczy jakie robił. Wang Yu nie mógł się powstrzymać i położuł głowę na jej ramieniu. Widząc, że go nie odtrąca postanowił zrobić coś na co czekał już dłuższy czas. Zabrał swoją głowę z ramienia kobiety, a jedną dłoń położył na jej policzku. Kobieta spojrzała w ciemnobrązowe oczy mężczyzny i widząc iż jego twarz się zbliża zamknęła oczy. Po upływie kilku sekund czuła na swoich ustach jego usta. Był do delikatny pocałunek, pełen uczucia. Teraz musiała sama przed sobą przyznać. Kocha go.
Och, jakie to było romantyczne..! Czekam na więcej takich sytuacji :) Kiedy pojawi się Ki? Czy odbierze Arisie Wanga? Mam tyle pytań.
OdpowiedzUsuńŻyczę mnóstwa weny.
Twoja Moonlight :*
Cześć :-)
OdpowiedzUsuńNiedawno znalazłam ten blog i już po zobaczeniu szblonu od razu mi się spodobał, a kiedy przeczytałam wszystkie rozdziały, stwierdziłam, że zakochałam się w nim. Nie mogłam się oderwać od tekstu czytając do późna w nocy, wszystko, bo chciałam jak najszybciej dowiedzieć się, co będzie dalej. Historia, którą tu opisujesz naprawdę całkowicie mnie wciągnęła.
Jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej i mam nadzieje, że nie porzuciłaś tego bloga.
Czy muszę oglądać ten serial "Cesarzowa KI" by ogarnąć fabułę tego opowiadania, czy nie?
Oooo dziękuję kochana!
UsuńNie porzuciła mam kilka rozdziałów ale zapominam dodacXD obiecuje że w sobotę na pewno dodam rozdział 11.
Hmmm, ja bardzo się skupiam na cesarzowej . Jednak ukazuje moja własna historię i powinnaś to ogarnąć bez oglądania serialu :)